Dodano: 2 miesiące temu
Czytane: 195
Autor:
Katarzyna Anna Lisowska
Auschwitz to miejsce, to miejscowość, polska. To nazwa zniemczona, oznacza po prostu Oświęcim. Dla niektórych na świecie to bywa tajemnicza nazwa, złowroga. Dziś, w Oświęcimiu zwyczajnie żyją ludzie. Nie dla wszystkich to jest oczywiste, bo właśnie nie wiedzą do końca, czym jest Auschwitz. Kojarzy im się tylko jako obóz koncentracyjny czy nawet wątpią, że tu realnie dokonywały się zbrodnie na ludzkości. Dokonywały się, kiedy hitlerowcy okupywali ziemie polskie i uczynili w Oświęcimiu największy obóz koncentracyjny, niemiecki, nazistowski. Dlaczego?
Auschwitz jako centrum Europy
Ten nagłówek jest dosłowny. Wybrano Oświęcim, bo jest centralnym punktem Europy. Łatwo więc było logistycznie tutaj zwozić pobitą ludność Europy i eksterminować (z reguły w wagonach bydlęcych w katastroficznych warunkach). W Auschwitz dokonywało się wiele scen, tragicznych. Odczłowieczano więźniów, eksploatowano w pracy ponad siły. Dostawali głodowe racje jedzenia, które często trudno było nazwać czymś normalnym do zjedzenia. Zdarzały się nierzadko rzeczy zepsute. Koedycja więźniów przez warunki obozowe była z czasem coraz bardziej dramatyczna. Codziennie stali na apelu, który ich udręczał. Byli liczeni i przy okazji bici. Potem szli do pracy, na różny sposób ich wyzyskiwano i bito za byle co, np. jak brakowało sił do pracy, a musiało brakować ustawicznie w tych warunkach. Do tego zimy były mroźne tutaj wtedy, a lata – były ciepłe. Lato jest w Polsce długie. Wystawienie na pracę w osłabiającym słońcu, gdzie łatwo o udar w takich klimatach, to było ekstremalne. Poza tym jeszcze ubiór, drewniaki, pasiak.
Auschwitz to wielość symboli, symbol Holokaustu, upadku cywilizacji ludzkiej czy po prostu cierpienia. To miejsce, gdzie masę ludzi odeszło. To cmentarz, są tutaj ich prochy, a niebo oddychało spalanymi ciała bez końca w czasie II wojny światowej. Co można powiedzieć o człowieku?
Auschwitz z perspektywy ludzkiej
Oczywiście nie jest tylko tak, że króluje zło. W Auschwitz działy się wszelkie sceny, była tu mieszanka kultur, cech psychologicznych, doświadczeń, jakie poprzedziły przybycie tutaj. Byli ludzie prawi i kryminaliści, zdrowi i zaburzeni. Były elity i ludzie uznawani za pochodzących z nizin i świata przestępczego. Przeplatały się więc czyny, które były ofiarne, heroiczne, ratowano siebie nawzajem, pomagano, a za to można było stracić własne życie, zaś sposobów okrutnych było na to dużo. Mogły rozszarpać psy, jakie służyły SS, można było wrzucić żywcem do płonącego rowu, gdzie smażyły się dosłownie ciała, gdyż krematoria nie mogły nadążyć w tym przemyśle śmierci. Rozwijał się. Nie można zapomnieć nie tylko o tym, co złe, ale też o tym, co dobre. Trzeba widzieć zawsze całościową perspektywę, by nie uznać, że człowiek jest zły i nic dobrego z niego na ziemi nie ma (perspektywa jest dualistyczna). To by wypatrzyło ową lekcję historii i ją zmarnowało. Jest katastroficzna, apokaliptyczna, ale to już lekcja historii, z jakiej nie można zrezygnować, ale jest powinnością do budowania bardziej odpowiedzialnego i sprawiedliwego świata. Na ile nam się uda? Każdy tworzy coś, choćby w swojej lokalnej społeczności. Nie bójmy się działać i pamiętajmy, dokąd prowadzą złe działania i że tylko dobro może tworzyć to, co wielkie i wspaniałe dla każdego.